Idąc do domu myślałam nad dzisiejszymi wydarzeniami. Doszłam
do jednego wniosku – Niall myśli że będę kolejna łatwą dziewczyną.
Niedoczekanie….
Niall mieszkał blisko więc szybko dotarłam do domu. Ciocia
jeszcze nie wróciła, wiec miałam cały dom dla siebie. Od razu powędrowałam do
kuchni i wyciągnęłam potrzebne rzeczy do zrobienia tostów z nutella.
Uwielbiałam je jeść. Jednak w domu nie zawsze mogłam sobie pozwolić na taka
przyjemność. Mama….Dla niej powinnam jeść sałatki jak jakiś królik i dania
nisko kaloryczne. No bo według niej byłam gruba. Do szklanki nalałam sobie
mleka i delektowałam się dopiero co przygotowanym jedzeniem.
Może mama ma racje…W moim umyśle pojawiły się wyrzuty
skosztowanych kalorycznych tostów. Być może znów powinnam wrócić do starych
nawyków? Oddaliłam od się od tej myśli.
Teraz myślałam o Niallu i naszym pocałunku. W sumie chciałam
go powtórzyć. Te uczucie w brzuchu było niesamowite, jednak po chwili uświadomiłam
sobie, że mowa o Niallu więc na mojej twarzy zawitał grymas jakbym zaraz miała
zwymiotować.
Powędrowałam do góry do swojego pokoju. Wyjęłam z szafy T-shirt
i szorty po czym poszłam się kąpać. Leżąc w łóżku
słyszałam jak wróciła Jettie. Była pijana co można było łatwo wywnioskować : w
kółko cos śpiewała lub chichotała jak głupia. Nakryłam się kołdrą i próbowałam
zasnąć. Oddalałam się w kraina snów gdy usłyszałam huk. Jak torpeda wyleciałam
półprzytomna z łózka i wyszłam z pokoju. Zapaliłam światło na klatce schodowej
a tam… Jettie leżała na podłodze. Jej nogi zwisały na schodach. Z trudem
powstrzymywałam śmiech. Jednak ona
nieporuszona swoją sytuacją spała. No tak teraz to ja muszę się nią zająć. Z
trudem przerzuciłam jej rękę wokół mojej szyi i zawlekłam ją do jej pokoju. Położyłam
ją i przykryłam. Wychodząc słyszałam jak
mruczy coś pod nosem. Niezbyt ją rozumiałam ale stwierdziłam że to nic
ciekawego. Wróciłam do siebie i w spokoju rzuciłam się na łóżko.
Rano obudził mnie hałas z dołu. Ciocia wróciła do domu i
odkurzała salon. Przekręciłam się na drugi bok i naciągnęłam aż po nos kołdrą.
Jednak nie mogłam znów usnąć. Przypomniał mi się mój sen, i zmarszczyłam nosek.
Był w nim Niall znów się całowaliśmy. FUJ! Wygramoliłam swój tyłeczek z łóżka i
powędrowałam do szafy. Wyciągnęłam ubrania i udałam się do łazienki. Odświeżyłam
się i ubrałam w to
Zeszłam na dół do kuchni. Burczało mi już w brzuchu. W drodze
na potkałam się na ciocie i się z nią przywitałam. Zapytała się gdzie jest moja
kuzynka, ja wzruszyłam ramionami i powiedziałam, ze pewnie śpi. W kuchni uśmiechnęłam
się sama do siebie. Jettie pewnie obudzi się z kacem mordercą a jej mama
skapnie się, że wczoraj się napiła i będzie miała kłopoty. Nie przepadałam za
nią wiec jej kara była by mi na rękę. W dodatku może przez to nie będzie mogła spotykać
się z Niallem i resztą a ja przy okazji.
Wciągnęłam z lodówki mleko i do fioletowej miseczki w różowe
kwiatki wsypałam płatki czekoladowe. Zostawiłam je na chwile aby się zmoczyły,
bo takie rozciapane lubiłam najbardziej. Skoczyłam do mojego pokoju po laptopa
i z powrotem zbiegłam z nim do kuchni.
Zaczęłam zajadać się śniadaniem i oglądać kolejny odcinek
mojego serialu-„The vampire diares”. Horan nadal nie dał hasła do swojego wifi
wiec dalej mogłam się pod nie podpinać.
Oglądałam już 3 odcinek kiedy Jettie zeszła na dół. Na jej
twarzy był słodki uśmiech. Nuciła pod nosem jakąś piosenkę. Stanęła nade mną
-Jak po wczorajszym pocałunku?-zapytała z ironią, jednak jej
głos był i tak słodziutki.
-Nie wiem o czym mówisz- nawet nie wysiliłam się żeby oderwać
wzrok od laptopa i na nią spojrzeć.
-Niall mówił, że mu się podobało. Chętnie by to
powtórzył-Spojrzałam na nią z wydętymi ustami, Jettie puściła mi oczko i
zostawiła mnie samą pisząc cos na swoim iphonie.
Podobało mu się? Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Zaraz co?
Na pewno Jett wymyśliła to...
Powróciłam do oglądania. Jednak nie mogłam się skupić, przed
moimi oczami widniała twarz Horana, i słowa Jettie. Nagle z zamyślenia wyrwał
mnie mój telefon.
„Dzisiaj zasłoniłaś zasłony,
szkoda ;( ominęły mnie takie widoki ;)”
Na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Nie było
wątpliwości to był Niall. Przebierałam palcami po ekranie. Odpisać mu? No ale
niby co miałam napisać? Podejmowałam kilka prób jedak nie mogłam się na zadną
zdecydować. W końcu napisałam mu;
„Hmm…no to się
przyzwyczajaj, od teraz już zawsze będę zasłaniać ;)”
Długo nie musiałam czekać na odpowiedz, niemal natychmiast
mi odpisał.
„Nie zrobisz tego,
korzystasz z mojego internetu jesteś mi coś winna”
Przeczytałam wiadomość i odłożyłam telefon, nie wiedziałam
co mu odpisać. Miał racje źle robiłam korzystając z jego wifi, ale przecież
mógł założyć hasło, prawda? To nie moja winna tylko jego głupoty. Ten Niall to
zboczeniec, nie dość, że ma moje zdjęcia nago to jeszcze mu mało i codziennie
ślinił i patrzał na mnie..
*******************************************************************
Hej. Ten rozdział zawdzięczacie mojej kuzynce, która pomogła mi w pisaniu ♥
Czytasz = skomentuj, to zachęca do dalszego pisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz