Z moją 'kochaną' kuzyneczką
wybierałyśmy się do skaty parku. W sumie cieszyłam się z tego powodu. W końcu
będę w swoim żywiole. Ubrałam się luźno i wzięłam moją ukochaną deskę.
Czekałam aż Jettie się wyszykuje. Pindrzyła się jakby szła na jakiś wybieg. W końcu wyszła z pokoju. Miała na
sobie krótką malinową sukienkę, podkreślającą jej figurę i cerę, ja nigdy bym
takiej nie ubrała. Na jej nogach były 16cm szpilki, spojrzałam na moje lekko
styrane trampki. Czuć było od niej jej przesłodzone perfumy od których się
dusiłam. W końcu byłyśmy gotowe. Uprzedziłyśmy ciocię, że wychodzimy i w końcu
opuściłyśmy budynek. W drodze prawie w ogóle się nie odzywałyśmy. Jettie miętoliła w buzi gumę a ja bawiłam się deską którą niosłam w dłoni. W końcu
doszłyśmy na miejsce. W sumie nie było za dużo ludzi, wśród jedynej grupki jaka była w parku
dojrzałam przyjaciół kuzynki. Moją uwagę przykuł dobrze mi znany blondynek. W
jego towarzystwie była jakaś druga Jettie.
Miała długie ciemne włosy, które
siegały jej za jej mocno wyeksponowane przez duży dekolt w sukience cycki. Na sobie
miała sukienkę o takim samym kroju jak moja kuzynka tylko w kolorze niebieskim,
podkreślała jej talię. Moja matka
właśnie chciała abym wyglądała jak ona…Jednak ja nigdy taka nie będę.
Dziewczyna ewidentnie podwalała
się do Nialla. Widać jemu to pasowało bo szczerzył do niej swoje białe zęby.
Owa dziewczyna nie była jedyną
osoba, którą jeszcze nie poznałam. Wtulony w Hannę chłopak przykuł moją uwagę. Kojarzyłam go, siedział z nami wczoraj w pokoju Nialla, jednak praktycznie się
nie odzywał tylko szeptał dziewczynie coś do ucha. Teraz za dnia mogłam
przyjrzeć się mu bardziej. Jego burza loków była cechą która najbardziej
wyróżniała go od innych. Chłopak w nasza stronę swoimi ogromnymi zielonymi
oczami. Były nieziemskie. Kiedy uśmiechał się do swojej dziewczyny na jego
policzkach pojawiły się dwa słodkie dołeczki. Ogólnie był bardzo przystojny i słodki. Trochę nie pasował do zwariowanej Hanny.
Podeszłyśmy do grupki znajomych.
Jettie powiedziała słodkim głosem „Hey” i zaczęła migdalić z Zaynem. Ja nie przywitałam
się z nimi. Nie lubiłam ich przecież. Zresztą oni chyba mnie też. Od razu od
nich odeszłam i pojechałam na mojej desce na tor. Olewając ich jeździłam sobie.
Miałam w dupie to, ze Horan miżdżył ł się właśnie z tą suka. Jego życie jego
sprawa. Jednak w głębi duszy bolał mnie ten widok. Liczyłam, że może moja
kuzynka jednak nie kłamała rano i naprawdę Niallowi się podobało. Jednak na co
ja liczyłam?! On miał by mnie lubić….
-Nie przywitałaś się- usłyszałam
znajomy głos blondynka.
Spojrzałam w jego stronę. Był
ubrany w fioletowo-niebieską koszulę w kratę, obcisłe czarne rurki i do tego
miał białe conversy. Jechał na bmxsie.
-Nie widziałam takiej
potrzeby-rzuciłam szybko.
-Liczę na kolejnego buziaka- i
wypiął w moją stronę swoje usta w dzióbek.
-Idz do tej dziuni, ona z chęcią ci da.
-Czyżbyś była zazdrosna? Nie martw
się tylko ciebie podglaąduje wieczorami- puścił mi oczko i odjechał w drugą
stronę.
On to ma tupet!
Po jakiś trzech kwadransach
znudziła mi się jazda, była też zmeczona. Usiadłam ciężko na krawężniku koło
znajomych Horana. Nie patrzałam w jego stronę, nie chciałam patrzeć na jego
głupkowaty uśmiech.
-Może masz ochotę na łyka?-spojrzałam
na dłoń w której była puszka pepsi, nalezała do Hanny. W sumie ja jedyną
lubiłam w całym towarzystwie. Nie była taką suką jak reszta dziewczyn.
-Dzięki-i sięgnęłam po napój.
Upiłam łyk cieczy. Orzeźwił on
moje gardło. Oddałam dziewczynie napoj i uśmiechnęłam siię do niej szczerze. A
to rzadko mi się zdarza.
-To ona wczoraj wylądowała w
szafie z Niallem sam na sam na 7 minut?!- powiedziała nieznana jeszcze prze zemnie suka klejąca się do owego chłopaka. Wskazywała na mnie palcem. Przełknęłam ślinę.
-Tak to ona. Nie mogę się doczekać
kolejnego razu- Horan wyślą w moją stronę łobuzerski uśmieszek.
Na policzkach poczułam znajome
ciepło. Puściłam buraka.
-Nie doczekanie
twoje-wymamrotałam.
-Była aż taki fatalny?- zaśmiał
się lokowaty.- spojrzała w jego zielone oczy-tak w ogóle ma na imię Harry-
chłopak podał mi swoja silną wytatuowaną dłoń. Ścisnęłam ją swoją ręką.
-Ivy- wysłałam mu uśmiech, starałam
się żeby był szczery. Był chłopakiem Hanny a ją lubiłam. Wydawał mi się również
fajniejszy od pozostałych chłopaków. Było w nim coś godnego zaufania.
-Możemy pogadać?-dopiero po chwili zrozumiałam, ze to było do mnie.Nie chętnie wstałam i pognałam za blondynkiem.
Odeszliśmy trochę dalej niż się spodziewałam. Kiedy się odwróciłam nie
widziałam już reszty. Nagle Horan się zatrzymał, zauważyłam że w ustach ma
papierosa.
-No to o czym chcesz gadać ?-
powiedziała stanowczym ale znudzonym głosem. Swoje dłonie położyłam na
biodrach.
Niall zmierzył mnie od dołu
wzrokiem. Kiedy był na moich piersiach na jego twarzy pojawił się uśmieszek, a
ja oczywiście się zawstydziłam. W końcu dotarł do oczu. Nasze spojrzenia się
spotkaly. Patzreliśmy na siebie tak przez chwilę, aż w końcu się odezwał.
-Dlaczego taka jesteś?- jego ton
był mi zupełnie nie znany taki zmartwiony?
-Ze niby jaka?- zapytałam głupio. Nie
miałam zielonego pojęcia co ma na myśli.
-No taka niedostępna
-A dlaczego zadajesz mi to
pytanie?!
Chłopak podszedł do mnie wypuścił
mi prosto w twarz dym papierosa. Myślałam, że się uduszę. Zaczełam kaszleć a on
tylko się zaśmiał. Skończył palić i znów przybliżył się do mnie. Swoją dłonią
zaczał głaskać mój polik. Chciałam ją szarpnąć. Ale w głębi duszy podobał mi
się ten gest. Jego twarz niebespiecznie zbliżała się do mojej coraz
bardziej.Niall zaraz znów mnie pocałuje. zamknęłam oczy.Czekałam jak nasze usta znowu się w siebie w poją.
***********************************************************
Hej no to dzsiaj mamy 10 rozdział. Ten jak i kilka innych pomagała mi pisac moja kochana kuzynka ♥
Czytasz = skomentuj. Dla cb chwilka dla mnie powód do dalszego pisania :* Oraz uśmiech na twarzy :D
Coraz bardziej mnie zaskakujesz :)
OdpowiedzUsuńJa chcę next!!!!
OdpowiedzUsuńKocham ten blog <3
Rozdział cudowny ^^
ZAKOCHAŁAM SIĘ W TWOIM BLOGU *.*
Bardzo dziękuje za te miłe słowa ♥ :*
OdpowiedzUsuńKocham twój blog! <33 Naprawdę świetny! :**
OdpowiedzUsuń