niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 11



Nagle usłyszałam chichot Horana. Otworzyłam oczy.
-Tak bardzo chcesz żebym znów cie pocałował.
Zagotowałam się. Jaki on był bezczelny. Poczułam znów ten przypływ ciepła na policzkach, ale również na całym ciele.  Byłam wściekła na niego. Ale na siebie sama też, dałam się omamić takiemu dupkowi!
-Masz szczęście że ja też tego chce-wyszeptał mi do ucha i połączył nasze usta w jedność. Momentalnie złość na niego odeszła, jak i wszystko inne. Rozkoszowałam się smakiem jego ust kiedy nagle usłyszałam czyjeś kroki. Oderwałam się od niego i spojrzała w stronę halsu. To była ta lalunia.
-Przyszłam się porzegnać- wyszczebiotała rzucając się na szyje Horana- wpadnę na noc –posłała mi swój szyderczy uśmieszek. –mam nadzieję że wam nie przerwałam-spojrzała na nas z minką niewiniątka -ale co może ona ci zaoferować?- zaśmiała się i odeszła.
Niall był speszony tą sytuacją. Już otwierał buzię aby coś powiedzieć. Może przeprosić za jej zachowanie?
Jedna ubiegłam go i powiedziałam szybko
-Muszę już iść- odwróciłam się na piecie i pobiegłam w stronę domu. Horan wołał za mną jednak ja nawet się nie odwróciłam.
Kiedy byłam już pod domem ciotki czyjaś dłoń szarpnęła moja. Przestraszyłam się. Wstrzymałam oddech i niepewnie odwróciłam się.
Przed moimi oczami stal zmachany blondynek.
-szybko biegasz-wydyszał. Ja nawet się nie zmęczyłam.
- Co chcesz?
- Ja chciałem przeprosić..
- Niby za co?
- No za zachowanie Isabelli.
- To ta twoja dziewczyna?
- Nie ja nie ma dziewczyny- przerwał a po chwili dodał-jeszcze.
Chwycił mnie za rękę i splótł nasze palce.
Co miał na myśli dodając to jeszcze? Liczył, że ja i on? Nie to tylko wymysł mojej wyobraźni. Przecież on ma na pęczki dziewczyn. I pewnie chodziło mu o ta Isabel czy jak ta wredna laska miała na imię.
-Muszę iść –przerwałam ciszę. On siknął głową na znak że rozumie. Znów przybliżył swoją twarz do mojej. Tym razem nie zamykałam oczu. Nie chciałam zrobić z siebie wariatki. Niall wahał się czy pocałować mnie w czoło czy policzek. Pomogłam mu podjąć decyzje i wypielam do niego mój  lewy profil. On cmoknął mnie swoimi ciepłymi ustami. Na jego twarzy widniał szczery uśmiech. Widziałam go takiego po raz pierwszy.
-Do zobaczenia później całuśnico- puścił moją dłoń a ja szybko wparowałam do mieszkania. Kiedy zamknęłam drzwi za sobą oparłam się o nie i zamknęłam oczy zastanawiając się czy to wszystko co przed chwilą się stało to nie sen lub wymysł mojej wyobraźni. Otrząsnęłam się i poszłam do kuchni napić się. Na lodówce była mała karteczka
,,Pojechałam do miasta na zakupy w lodówce macie obiad będę ok.16 „
Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej talerz, który zaniosłam do mikrofali. Gdy po kuchni rozniosło się tradycyjne ,,Pip” wyciągnęłam mój obiad i powędrowałam z nim do mojego pokoju. Tradycyjnie zaczęłam oglądać mój serial.
Mój telefon za wibrował
„Smacznego kociaku ;*”
Odruchowo spojrzałam w okno. Naprzeciwko mnie widniał Niall, był bez koszulki i miał mokre włosy. Chyba brał przed chwila kąpiel. Uśmiechnęłam się do niego z pełna buzią. Horan sięgnął po swój telefon chwilę coś na nim pisał po chwili poczułam przychodzącą nową wiadomość
„Co będziesz robić jak skończysz się obiadać? ;) Może masz ochotę na moje towarzystwo?”
Nie ma takiej opcji! Niech idzie do tej swojej Isabeli. Ale z jakiegoś nieznanego dla mnie powodu zgodziłam się. Miałam wpaść do niego jak będę już wolna. Horan zniknął gdzieś w domu a ja wróciłam do konsumpcji

********************************************************
Hej :* Ten rozdział miałam dać już przedwczoraj ale nie miałam czasu.. Dziękuje za wszystkie miłe komentarze ♥ Nie sądziłam ze takowe będą :* Czytasz = skomentuj. To naprawdę motywuje i powoduje uśmiech :)

4 komentarze: