wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 12



Stałam pod drzwiami do mieszkania blondynka.  Zapukałam delikatnie dwa razy. Stresowałam się tym spotkaniem. Czekając aż Niall otworzy mi poprawiłam swoja bluzkę.
W końcu Horan ukazał się w drzwiach, uśmiechał się do mnie lekko. Był już ubrany. Miał na sobie krótkie spodenki Hady do tego biała koszulkę z jakimś nadrukiem. Zaprosił mnie gestem do środka.
-Może pójdziemy do ogrodu?-zaproponował. Przytaknęłam mu i pomaszerowałam za nim na tył domu. Usiedliśmy na dużej huśtawce i zaczęliśmy rozmawiać. Niall o dziwo bez swojego towarzystwa był całkiem ,całkiem. Można było się z nim dogadać. Czasem nawet mnie rozśmieszał, a to jakoś się ludziom nie udaje. Może dlatego, ze unikam ludzi. Nie mam ochoty zadawać się z pustymi laskami których problemem są doczepiane włosy czy złamany paznokieć.
-Naprawdę całowałaś się ze mną po raz drugi w życiu?- zapytał. Ja momentalnie jak to ja zrobiłam się czerwona i przytaknęłam. Nie widziałam powodów aby kłamać i robić z siebie latawice.
-Ale ten pocałunek ze mną był lepszy prawda?
Nieśmiało uśmiechnęłam się do niego.
W sumie miał racje. Było o wiele lepiej niż za pierwszym razem. Ale nie mogłam mu się przecież do tego przyznać pomyślał by że się w nim zakochałam…
-Były podobne, jednak tamten chłopak lepiej całował.
Z jego twarzy znikł łobuzerski uśmiech. Zakaszlał i odwrócił ode mnie wzrok. Czyżbym sprawiła mu przykrość?

Chwilę siedzieliśmy w ciszy. Przyglądałam się mu a on patrzał gdzieś w głąb ogrodu.
-Może już pójdę?- przerwałam ciszę. Wstałam i oderwałam się od huśtawki. Odwracałam się kiedy czyjaś dłoń ścisnęłam mój nadgarstek.
-Zostań, lubię twoje towarzystwo-uśmiechną się niepewnie.
Nie miałam nic do roboty. Po za tym szczerze wolałam jego towarzysko niż mojej zasranej kuzynki. Wiec z powrotem oklapłam obok niego. Jego ręka ciągle oplatała mój nadgarstek. Później splótł nasze palce.
Znów siedzieliśmy w ciszy. Słychać było nasze oddechy i hałas przejeżdżających samochodów po ulicy. Kilka ulic dalej jakieś dzieci się bawiły.
Telefon Horana zaczął dzwonić. On niepewnie odebrał go.
-Halo??
Yyy nie dam rady zajęty jestem…..
Naprawdę nie mogę dzisiaj.
No szkoda ,szkoda. Innym razem- i rozłączył się.
Rozmawiał z jakąś dziewczyną, pewnie tą Isabel.
-To może ja też nie będę Ci przeszkadzać? –mówiłam bawiąc się bransoletką na racę.
-Nie wygłupiaj się! To tobą jestem zajęty-uśmiechnął się do mnie pokazując śnieżne białe zęby. Oddalam mu również uśmiech.
Kurde on woli siedzieć i praktycznie nic nie robić ze mną niż migdalić się z nia. To było dziwne uczucie.
- Serio?
Uniósł mój podbródek tak ze patrzałam mu prosto w oczy.
- Nigdy nie mówiłem bardziej serio.
- Njal ! – Usłyszałam słodko  źle wypowiedziane imię blondynka.
Oboje obróciliśmy głowy w tamtą stronę. W drzwiach stała mała dziewczynka, która w jednej rączce trzymała misia a drugą pocierała zaspane oczko.
 Podeszła do chłopaka a ten wziął ją na kolana. To był najsłodszy widok jaki kiedykolwiek widziałam. 

*******************************************************
Hej :* Oto 12 rozdział. Na końcówkę nie miałam pomysłu więc dałam Lux :D Ale mam nadzieję że jest ok..
Następny dam jutro lub pojutrze bo nie wiem czy będę miała wenę.
Czytasz= skomentuj. To dla ciebie moment a mnie motywuje do dalszego pisania. I daje uśmiech na twarzy :* ♥ 

4 komentarze:

  1. Super :) Końcówka zszokowała :o Czekam na next ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju jak słodko a najbardziej tak końcówka!!! *.*
    Uuuu czyżby Niall się speszył tym że powiedziała że tamten lepiej całuje :3 :o
    Czekam na next kochana!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :3!

    OdpowiedzUsuń