piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 2



                                                            

Siedziałam w samochodzie wraz z moją  ,,kochaną" mamusią w drodze do Mullingar. Minął dopiero pierwszy miesiąc wakacji ale ta chciała żebym przyzwyczaiła się do nowego otoczenia i wg..

Kręciłam się na fotelu.Nie mogłam wysiedzieć w miejscu..
- Mamo zatrzymajmy się gdzieś. Głodna jestem...- Jęknęłam.
Zmierzyła mnie wzrokiem.
- Serio?! Wiesz ostatnio się zaokrągliłaś więc nwm czy powinnaś jeść jest w takich przydrożnych barach, Fast-foodach itp. -To było jak cios w moją pierś. Ona mnie obrażała za moje zachowanie, moje oceny i moje poczucie mody, ale nie za moją wagę. To był mój czuły temat, ponieważ kiedyś miałam zaburzenia odżywiania.
 - Zapomnij - wymamrotałam.
Znów poczułam konieczność, aby schudnąć. Jeśli znów zacznę się głodzić, nie będę w stanie tego zatrzymać.
Godzinę później dotarłyśmy przed dom mojej cioci. 


Ulica była przyjemna, miała ładne pasy ruchu i idealne domy, podobne jak te, które widzimy zawsze w typowych, amerykańskich filmach.
Równo ustawione latarnie dawały idealne światło przez pół nocy (była prawie godzina 21 i to ta pora dnia gdy widzisz letni zachód słońca i czujesz świeże powietrze) nad równo zaparkowanymi samochodami. Domy nie mają ogrodzenia, więc myślę, że ludzie czują się ze sobą komfortowo w tej okolicy. Wysiadłam z samochodu i zaciągnęłam się świeżym powietrzem. Kilkanaście godzin w samochodzie - to była masakra.
- OMG ! Ivy jak cieszę się ze cię widzę. - Skuliłam się na wysoki, dwuoktawowy głos pochodzący z domu obok mnie. Moja kochana (durna) kuzynka Jettie , którą cytuję nazywają Kitty bo jest świetna w łózku i porusza się jak zwierzę.... Taaa...szła w moim kierunku. Była ubrana w krótką, różową spódniczkę, różowe buty na obcasie i zwykły, biały top. Jettie wyraźnie była z jedną z tych dziewczyn jaką wyobrażała sobie mnie moja mama. Tylko że tak serio to nie wiedziała o jej ,,małych" wpadkach. Podeszła by mnie przytulić ale musiała się schylić bo w tych 10 cm szpilach miała 180. Na kilometr mogłam wyczuć jej perfumy z którymi troszkę przesadziła.. Mocno przesadziła.
- Boże, twoje cycki są większe! I zyskałaś trochę na wadze! Wow!
Zmarszczyłam nos. Kolejny komentarz na temat mojej wagi. A moje cycki są większe? Wow, ona jest taka bezpośrednia.Moja ciocia podeszła do mnie bo witała się z mamą.
- Ivy słońce jak miło mi cie widzieć.
- Mi również ciociu.
- To co? Chdżcie kolacja na stole.
- um tylko wezmę walizki.
Podeszłam do samochodu by wyjąć walizki. Spojrzałam na dom naprzeciwko. W oknie stał chłopak, który bacznie mi sie przyglądał. Nie zwróciłam na to największej uwagi. Wzięłam torby i weszłam do mieszkania. Cała rodzina siedziała przy stole. Mama dyskutowała na jakiś temat z ciocią a Jettie pisała esemesa. Przysiadłam się obok niej i zabrałam za jedzenie.
- Ivy proszę sałatkę lepiej żebyś zjadła tylko to bo przytyjesz.- Kurwa mam tego dość!
Po posiłku było późno więc Kat zaprowadziła mnie do mojego pokoju.

 Jest ładny przesadzony ze słodkością ale może być. Położyłam walizkę na podłodze i wyciągnęłam z niej podkoszulkę oraz spodenki do spania. Skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.

Rano obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju. Sprawdziłam godzinę na telefonie. Uhh 6.05… No ale jak już wstałam to nie zasnę. Poszłam wykonać poranną toaletę. Związałam moje wlosy w koka po czym ubrałam to:



Zeszłam po cichu na dół. Napisałam małą karteczkę że wychodzę się przejść i wyszłam z domu.

Poczułam świeże poranne powietrze. Ludzie przyglądali się mi z zaciekawieniem. Jest to małe miasteczko dlatego wszyscy się znają. Nie zważając na nic szłam przed siebie. Idąc alejkami parku cieszyłam się ostatnimi dniami lata. Jednak coś nie pozwalało mi w pełni być zadowoloną. Uczucie że ktoś mnie obserwuje. Obróciłam się. Jednak nikogo nie zobaczyłam. Pewnie mam Shizy..
                                                                    
Wróciłam nieco zmęczona do domu. Wzięłam jogurt z lodówki i łyżeczkę i poszłam do siebie.
- Kurwa!- Przeklęłam głośno potykając się o własną walizkę. Muszę ją w końcu ogarnąć bo w końcu się zabiję. Odłożyłam moje śniadanie na stolik poczym zabrałam się za porządkowanie ciuchów. Uwinęłam się nawet dość szybko. Jednak nie dane było mi zjeść w spokoju gdyż zawołała mnie ciocia…

*******************************************************************************
W jednym dniu dwa rozdziały... Jestem z siebie dumna ^^ Tak jak ostatnio liczę na szczere komentarze ♥

3 komentarze:

  1. Świetne ! *-* Super ! *-* Fajnie by było gdybyś dodała dziś jeszcze 3 rozdział ;D Nie mogę się doczekać aż pozna w końcu Niall'a ^-^ Jeszcze raz mówię WSPANIAŁE ! :*

    OdpowiedzUsuń